Tempo średnie i środa co dzień, zimne znów duje z morza Kontrast blednie i coraz krócej, widzę mniej ludzi coraz Tempo średnie i środa co dzień, z nieba znów zieje pożar Marzy się błysk i konie pędem, coś przed czym się nie da uchować Pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień Przy tobie czuję się jak w lustrze Zapach na pięć, obrazy głośniej I purpurowe dotykanie I dźwięki o tobie Tempo zmienne, gdy zbyt blisko tej, co włosy ma barwy zboża Marzy się błysk i konie pędem, coś przed czym się nie da schować A gdybym tak uwierzyć mógł w kasę, komunizm, Koran Zapomniałbym może o tej, co włosy ma barwy zboża Pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień Przy tobie czuję się jak w lustrze Pozwól mi wejść i chociaż grudzień Z tobą uwierzę, że nie umrzemy Nigdy prawie