Jest 4:00 nad ranem, podchodzę pod dom A sen od szesnastej mnie nuży Czy jest na tym świecie pomocna mi dłoń Co za mnie domofon obsłuży? Trzymam pion, za krokiem krok Jeszcze tylko chwila Pójdę spać, jeśli stara Nie obije ryja Jestem dziabnięty – dziabnięty to ja Nie pytaj co będzie jutro Po kościach czuję, że dzisiaj mi dasz Jak nie to trudno Jestem dziabnięty! Jest 5:00 nad ranem, już stoję u drzwi I kluczem przy zamku przebieram Lecz jak to się stało, niech ktoś powie mi Że chłop obcy drzwi mi otwiera Znów trzymam pion, za krokiem krok Jeszcze tylko chwila Pójdę spać, jeśli stara Nie obije ryja Jestem dziabnięty – dziabnięty to ja Nie pytaj co będzie jutro Po kościach czuję, że dzisiaj mi dasz Jak nie to trudno... Jestem dziabnięty! Już słyszę swą starą, aż bania mi spuchła Mówiła, bym późno nie wracał Za oknem już jasno, jest nad ranem 6:00 Więc czego mi dupę zawraca? Jestem dziabnięty – dziabnięty to ja Nie pytaj co będzie jutro Po kościach czuję, że dzisiaj mi dasz Jak nie to trudno... Jestem dziabnięty!