Pali, pije, rwie i dusi mnie od środka Bo nie trafiło na z plasteliny chłopca I jak wartki potok płynie we mnie krew Ta krew jest słodka, ta krew, ta krew Ta krew jest słodka, ta krew, ta krew Ta krew jest słodka, ta krew, ta krew Ta krew jest wrząca Uciekam od ulic miast i przyklejam się do drzew Celują we mnie gromy i poluje na mnie deszcz Uciekam od ulic miast i byle dalej, byle gdzie Jakby niczyje coś, niczym bezpański pies Pali, pije, rwie i dusi mnie od środka Bo nie trafiło na z plasteliny chłopca I jak wartki potok płynie we mnie krew Ta krew jest słodka, ta krew, ta krew Ta krew jest słodka, ta krew, ta krew Ta krew jest słodka, ta krew, ta krew Ta krew jest wrząca Uciekam od ulic miast i przyklejam się do drzew Celują we mnie gromy i poluje na mnie deszcz Uciekam od ulic miast i byle dalej, byle gdzie Jakby niczyje coś, niczym bezpański pies Telefon, portfel, fajki Klucze, światło, drzwi