Nie wiem co to był za czop Fale złą nadawał, fale złą A ubiór jego zdradzał smak Nastoletniej córki sołtysa I tak mimo jawnych wad nikt Nie przerywa mu gdy swoją treścią bruździ nam Kiedy byłem mały miałem psa Chociaż go kochałem, jakoś tak Się zdarzyło, że mi zszedł Nie będę płakał, jeżeli zdarzy że zejdziesz też Nie będę płakał jeśli zejdziesz też Wyobrażałem sobie jak Chiny zjadają świat Nagle kurczy mi się moja przestrzeń Poklepuje mnie - pac pac I wyuczonym tekstem tłumaczy mi bezczel jaki jestem I tak mimo swoich zalet Nie potrafię znaleźć lepszych snów by uciec mu Kiedy byłem mały miałem psa Chociaż go kochałem, jakoś tak Się zdarzyło, że mi zszedł Nie będę płakał, jeżeli zdarzy się Nie lubimy trochę tych Co przybiorą postać szych Chociaż jest nam nieco żal Muszą przebyć drogi szmat gdy im przyjdzie spaść Muszą przebyć drogi szmat gdy im przyjdzie spaść Muszą przebyć drogi szmat gdy im przyjdzie spaść Rezygnują z drogich szmat kiedy muszą spaść